Urlop.
Chorwacja – właściwie znana. Spróbowaliśmy jednak pokazać ją nie tylko widokówkowo, ale i trochę jako reportaż z naszej podróży, a trochę przez pryzmat życia tamtejszych sennych miasteczek i wsi. Przez pryzmat życia, ale też i śmierci – wypadałoby dodać, bo niektóre miasteczka są już zupełnie wyludnione. Peryferie innych stopniowo obumierają, ale tymczasem centrum ciągle tętni życiem.
Po raz pierwszy od lat sięgnęłam po nasze zdjęcia od razu – nie ulegając fatalnej w skutkach pokusie stwierdzenia: „nie ma czasu, może w przyszłym roku do tego wrócimy” :-).
Na zdjęciach (wykonanych Fuji XT-1): różne miejsca na wyspie Hvar o różnych porach dnia i nocy. Oraz my. Dużo nas.
Dziękuję, wspaniała przygoda 😉
Jak zwykle genialny reportaż:)! Świetne kadry i wspaniałe światło:) perfekcyjni nawet na wakacjach!
Świetny wpis, rodzinnie, wakacyjnie i bardzo reportażowo!!! Najbardziej zapadły mi w pamięć zdjęcia nr 67 i 113 🙂
No brak mi słów i dech mi zaparło. Rewelacyjne zdjęcie! Gratuluję i zazdroszczę:-)
Mega! Dzięki!
Pięknie się ogląda tym bardziej że za 2 dni też tam będziemy :D:D Wiele świetnych zdjęć w tym secie pokazaliście.
Gdzie konkretnie? Też Hvar?
Dziekuję Wam bardzo za miłe słowa! 🙂 🙂 🙂
Ach, jak mi się podobają Wasze opowieści! Ślubne podglądam, ale dziś te podróżnicze skłoniły mnie do zostawienia tu słów zachwytu. Moje poczucie estetyki mówi dziękuję 😉 Iza, zazdroszczę tylu pięknych portretów…dobrze mieć fotografującego męża! Pozdrowienia!
Dziękuję bardzo!!!
Ahh super!
mniam, mniam! masa, ale to masa świetnych klat! Wasze frame’y, domknięcia kadrów – ohy i ahy można sypać 🙂
Dzięki za fajną wycieczka, podziwiam ja po ślubach aparatu dla rodziny nie mam siły wyciągać ;))